Benson to miasteczko kolejowe, zawdzięczające swoje istnienie stacji kolejowej wielkiej firmy Southern Pacific Railroad. Istniejący tu wcześniej przystanek dla dyliżansów a później sklep zaopatrujący okolicznych kowbojów w liny na lassa, wiadra, bawełniane koszule i suszoną fasolę, nie byłby wystarczającym powodem powstania tu miasta, ale składy drewna i zbiorniki z wodą dla lokomotyw były już poważnym przedsięwzięciem, w które firma kolejowa musiała zainwestować większe sumy.
Benson rozwijało się szybko i dynamicznie, ale tylko do czasu i nie tak jak inne miasta, na przykład te stanowiące zaplecze dla poszukiwaczy złota. Niektóre z nich stały się metropoliami, jak San Francisco w Californi i istnieją do dziś, większość zaś miasteczek kolejowych pokrywa tylko kurz, ponieważ dawna kolej została zastąpiona siecią autorstrad, a lokomotywy potrzebujące wody co 20 mil zastąpiono takimi, które bez przystanków mogą przejechać pół Ameryki. W Benson nie ma już prawie żadnych zabytków z najdawniejszych czasów miasta, prawie wszystko wzniesione tu jeszcze pod koniec XIX wieku spłonęło w aż trzech pożarach, jakie nawiedziły to miejsce w krótkich odstępach czasu. Został właściwie tylko układ ulic i chaos dobudowywanych naprędce małych dzielnic mieszkalnych z czasów, kiedy Benson jeszcze się rozwijało. Dziś nie ma tu już zbyt wiele do oglądania, ale jest wciąż żywa i wyczuwalna historia tej części Ameryki kiedy była ona organizowana. Pomimo braku zabytków i upływu czasu, Benson zachowało jakiś dziwny charakter zakonserwowany tu więcej niż sto lat temu.
Ciekawe, atrakcyjne i piękne są natomiast okolice miasta. Ten fragment Arizony jest do dziś mało zmieniony, wygląda wciąż prawie tak samo jak sto, dwieście albo nawet tysiąc lat temu, kiedy żyli tu Indianie Sobaipuri. W wielu miejscach wydaje się, że za moment przejedzie tędy szybka jak wiatr grupa wojowników Apache albo Comanche na zwinnych mustangach, a panoramy i zachody słońca nie mają sobie równych. Południe Arizony to obszar wciąż najmniej zmieniony przez cywilizację.
Okolica Benson, poza Bisbee i Tombstone, jest już właściwie prawie pusta aż do samej granicy z Meksykiem, ale samo Benson nadaje się świetnie na zaplecze dla dalszej eksploracji. Jest tu niedrogo, znacznie taniej niż w Tucson czy nawet w Bisbee, które stało się artystyczną kolonią Dzieci Kwiatów i bogatszych emerytów, przez co jest droższe niż Benson. Na północ od autostrady I-10 jest co najmniej kilka ciekawych miejsc, z których dwa plany filmowe Mescal i Gammons Gulch umieściliśmy wśród naszych opisów atrakcji Benson. Warto tu też poprostu pojeździć po okolicy, zobaczyć jak żyją ludzie na amerykańskiej prowincji.
Plan filmowy Mescal
