Krótka historia St. Petersburg map1 map2 map5

Thursday, Apr 25th

Krótka historia St. Petersburg


Zatoka Tampa, nad którą leży St. Petersburg, była zamieszkana na długo zanim dotarli tu pierwsi podróżnicy z Europy. Świadczą o tym archeologiczne znaleziska naczyń, drewnianej i kamiennej broni oraz ludzkich szkieletów. Najwcześniej wybrzeża Florydy zeksplorował pobieżnie Hiszpan Juan Ponce de León, który w rejon St. Petersburga przybył w 1513 r. oraz drugi i ostatni raz w 1521, kiedy zatruta strzała wystrzelona przez wojownika Calusa przeszyła jego udo zadając mu nie gojącą się, śmiertelną ranę (zobacz Krótką historię Florydy i Krótką historię Tampy). Badania wykazały też ponad wszelką wątpliwość, że kilka lat później dotarli tu jego dwaj rodacy, Pánfilo de Narváez w 1528 roku i Hernando De Soto w 1539. Obaj wylądowali na brzegu zatoki podczas eksploracji zachodniego wybrzeża Florydy. Odnalezione zapiski jednego z podróżników, relacjonujące przybycie do brzegów półwyspu, zawierały zdanie: “widzieliśmy mieszkających tu Indian”. Obaj próbowali nawiązać kontakt z Indianami Calusa, ale spotkali się tylko z gwałtownymi atakami wojowników. Miejsce, które opisywali znajdowało się prawdopodobnie na terenie dzisiejszej dzielnicy Jungle. Tylko Pedro Menéndez de Avilés, założyciel St. Augustine, zdołał w 1566 roku nawiązać kontakt z Calusa. Pokój trwał jednak bardzo krótko i skończył się źle dla wszystkich zainteresowanych.

Pierwszym znanym osadnikiem w rejonie dzisiejszego St. Petersburg był niejaki Antonio Maximo, który w 1843 r. otrzymał w tym rejonie ziemię od rządu USA w zamian za służbę podczas Wojny Seminolskiej. Zasiedlanie Florydy było powolnym procesem i dopiero budowa linii kolejowych wzdłuż wybrzeży zapoczątkowała boom zarówno inwestycyjny jak i osadniczy. W latach 1870-tych i 1880-tych pojawili się pierwsi inwestorzy ziemscy, którzy zakupili od rządu łącznie ponad 4 miliony akrów ziemi z przeznaczeniem na działki budowlane. Największym inwestorem był Hamilton Disston, który wybudował pierwszy hotel i sklepy. Liczba mieszkańców w nadbrzeżnej osadzie, którą później nazwano St. Petersburg, wynosiła wtedy 273 osoby.

Lokalna legenda głosi, że dwaj inwestorzy i założyciele miasta St. Petersburg, Peter Demens i John Williams, postanowili rzucić monetę wybierając w ten sposób tego, któremu przypadnie honor nazwania nowej osady. Wypadło na Petera Demensa, Williams otrzymał prawo nazwania pierwszego hotelu w mieście (wybudowanego przez Demensa) i nazwał go Detroit - od miasta swojego urodzenia. Hotel Detroit istnieje do dziś, chociaż został zamieniony na budynek apartamentowy. Większość mieszkańców St. Peterburga nie ma pojęcia skąd wzięła się nazwa jednego z budynków w centrum.


Peter Demens


Prawdziwe nazwisko Petera Demens'a brzmiało Piotr Aleksiejewicz Dementiew. W wieku 4 lat Piotr stracił oboje rodziców i trafił do wuja, Anastazego Aleksandrowicza Kalitejewskiego, który traktował go jak własnego syna. Piotr wychowywał się wśród służących, guwernantek, lokajów i pokojówek, rodzina posiadała bowiem wielki majątek, w tym rezydencje w Moskwie i w St. Petersburgu i po śmierci rodziców, mały Piotr spędzał po parę miesięcy w roku w dawnej stolicy. W wieku 17 lat przejął majątek po rodzicach i zaczął nim zarządzać. Za działalność polityczną przeciwko carowi Aleksandrowi III został skazany na banicję i wygnany z Rosji i w 1880 roku przybył do Stanów Zjednoczonych.

To wersja Piotra Aleksjejewicza, podobno podkolorowana. Niektórzy historycy są zdania, że nie został on zmuszony do opuszczenia ojczyzny za działalność polityczną, ale że musiał uchodzić z kraju z powodu udziału w wielkiej aferze finansowej, w której obrabowany został skarb państwa. Tak czy owak, Piotr Aleksiejewicz Dementiew trafił do Nowego Jorku w maju 1881 roku z trzema tysiącami dolarów w gotówce, ale zabawił tam tylko jeden dzień. Nazajutrz po przybyciu kupił bilet na pociąg do Jacksonville na Florydzie, gdzie zjawił się po kilku dniach podróży, już jako Peter Demens. Planował założyć tam plantację cytrusów, ale uznawszy, że na wybrzeżu atlantyckim jest za drogo, postanowił spróbować szczęścia gdzie indziej. W okolicy Longwood, niedaleko dzisiejszego Orlando, założył plantację pomarańcz i uzyskał kontrakt na budowę stacji kolejowych dla firmy South Florida Railroad. Uzyskał też zamówienie na podkłady kolejowe od firmy Orange Belt Railway i przeniósł się na zachododnie wybrzeże. W ciągu kilku lat stał się poważnym inwestorem i jest uważany za założyciela miasta St. Peterburg. Po ośmiu latach życia na Florydzie, Demens straciwszy część swojego majątku w chybionych inwestycjach kolejowych i po sprzedaniu reszty, przeniósł się najpierw do North Carolina, a później do Californi, gdzie zasłynął jako działacz społeczny pomagający w osiedleniu się w Ameryce nowym imigrantom z Rosji. W samym centrum St. Petersburg, na przedłużeniu Drugiej Ulicy i równolegle do słynnego molo, na miejscu pierwszej zbudowanej przez niego stacji kolejowej, zbudowano park jego imienia. Stoi tam jego statua i tablica pamiątkowa.


Central Avenue i hotel Detroit, ca. 1909 Zdjęcie: Florida Memory


Prawa miejskie St. Petersburg uzyskał w 1892 r. Gospodarka miasta początkowo rozwijała się dzięki połowom ryb, głównie makreli. Do transportu wykorzystywano linię kolejową Orange Belt. Można sądzić, że gdyby Peter Demens został w St. Petersburgu, jego inwestycje w tą linię przyniosłyby mu wielkie zyski. Pod koniec XIX wieku rocznie sprzedawano prawie 3 miliony funtów ryb. Drugą branżą, z której zasłynął St. Petersburg, stała się produkcja wysokiej jakości cygar - podobnie jak w pobliskiej Tampie. Do dziś w mieście znajduje się wiele “cigar bars”, w których można skosztować tej, niekiedy jeszcze ręcznie skręcanej używki. Równocześnie rowijała się turystyka, podobnie jak w innych florydzkich miastach.


Latająca łódź pierwszej linii lotniczej na świecie Zdjęcie: Smithsonian Institution


W 1914 r. historycznym wydarzeniem stało się uruchomienie pierwszego w świecie stałego, pasażerskiego połączenia lotniczego z downtown St. Petersburg do Tampy. W tamtych czasach podróż do Tampy konną bryczką albo nawet automobilem, trwała cały dzień albo dłużej. Pierwszym pilotem zatrudnionym przez nowopowstałą firmę SPT Airboat Line, został Tony Jannus. Latał dwupłatowym hydroplanem marki Benoist Airboat Model XIV, firmy o tej samej nazwie z St. Louis. Samolot był napędzany dwusuwowym, sześciocylindrowym, rzędowym silnikiem o mocy 75 koni mechanicznych i zabierał tylko jednego pasażera, który siedział obok pilota w otwartej kabinie, chroniony od deszczu i wiatru goglami i skórzaną czapką-pilotką. 1 stycznia 1914 roku, w dniu otwarcia linii Jannus przewiózł dwoje pasażerów z St. Peterburg do Tampy. Samolot, a raczej unosząca się zaledwie metr lub dwa nad wodą latająca łódź, była nowością tak niezwykłą, że maszyna firmy Benoist znalazła się na rewersie wypuszczonego w 1914 roku nowego banknotu 20-dolarowego, którego tematem przewodnim były wynalazki w transporcie.


Rewers banknotu 20-dolarowego z 1914 roku


Firma St. Petersburg-Tampa Airboat Line oferowała dwa przeloty dziennie w cenie po 5 dolarów od osoby. Dziś replikę samolotu Janusa można oglądnąć w St. Petersburg Museum of History. W St. Petersburg jest największa miejska przystań dla jachtów i łodzi na Florydzie, mieszcząca aż 610 indywidualnych doków (Municipal Marine).

Populacja miasta systematycznie rosła, w latach 50-tych osiągając prawdziwy boom - głównie za sprawą wynalezienia i spopularyzowania urządzeń do ochładzania wnętrz, co przyczyniło się do gwałtownego wzrostu liczby mieszkańców prawie całej Florydy i wszystkich stanów głębokiego Południa. Bez klimatyzacji takie miasta jak Las Vegas, Phoenix, czy Miami pewnie zatrzymałyby się w rozwoju 60 lat temu. Liczba ludności miasta ustabilizowała się na poziomie trochę poniżej 250 tysięcy na początku lat 1980-tych. W St. Petersburg po prostu zabudowano wszystkie dostępne tereny. Reszta to bagna lub tereny chronione, na razie jeszcze poza zasięgiem developerów.


Web Analytics