The Panhandle map1 map2 map5

Friday, Apr 19th

The Panhandle


Panhandle to po angielsku uchwyt od patelni, ale panhandle jako termin geograficzny, oznacza też wydłużony obszar wyraźnie odstający od reszty, "wrzynający" się w sąsiedni obszar i przypominający uchwyt patelni. Takie "panhandles" ma w USA aż dziewięć stanów: Alaska, Connecticut, Idaho, Maryland, Nebraska, Oklahoma, Texas i Floryda, a West Virginia ma aż dwa.


Fort Walton Zdjęcie: Lyndi & Jason


Większośc turystów i wakacjuszy trafia do Clearwater, Sarasoty i Naples, albo do Miami, a raczej do Miami Beach, bo tam jest najwięcej atrakcji dla dorosłych. Młodzież podczas Spring Breaks woli wschodnie wybrzeże, głównie Daytona Beach, którą za swoją florydzką "letnią stolicę" uznają też bikers, zjeżdżający tam co rok na szalone obchody "Daytona Bike Week". Rodzice z dziećmi wybierają Orlando i parki rozrywki, skąd robią jednodniowy wypad do Cape Canaveral, spora grupa dociera też do Key West. Prawie wszyscy, zwłaszcza ci z północy i z innych krajów, przylatują samolotami, a ci, którzy przejeżdżają przez Panhandle autem, rzadko zatrzymują się gdzieś po drodze, byle jak najszybciej dotrzeć do swojej zaplanowanej wcześniej plaży. Jeszcze do niedawna Panhandle znali tylko miejscowi i turyści z Mississippi, Alabamy i Louisiany, dlatego dla dumnych mieszkańców półwyspu, Panhandle to "Redneck Riviera" - Riviera dla wieśniaków.

Panhandle ma dużo więcej wspólnego ze Starym Południem, niż z resztą Florydy. 4 lutego 1861 roku przedstawiciele stanów South Carolina, Florida, Georia, Alabama i Texas, spotkali się w Mongomery, Alabama gdzie ogłoszono formalne wystąpienie tych stanów z Unii i utworzenie Konfederacji Stanów Ameryki. Duża część półwyspu florydzkiego, pomimo deklaracji rządu stanowego o secesji, pozostała wprawdzie w rękach Unii, ale Panhandle nie zostało zdobyte do końca Wojny Secesyjnej. Były prezydent Konfederacji, Jefferson Davies, zamieszkał po wojnie niecałe 60 mil na zachód od Pensacoli, w posiadłości Beauvoir w Mobile, Alabama.

Dzisiejszy Panhandle leży w całości na terenie dawnej hiszpańskiej kolonii La Florida, ciągnącej się wtedy wdłuż Zatoki Meksykańskiej aż do rzeki Mississipi. Anglia, która uzyskała całą wschodnią Florydę od Hiszpanii i zachodnią od Francji w wyniku wygranej przez nią Wojny Siedmioletniej, utrzymała ten sam podział na dwie części: wschodnią, zawierającą cały półwysep, i zachodnią, w skład której weszły wszystkie pozostale tereny dawnej hiszpańskiej La Florida, aż do Mississippi River. Hiszpania odzyskała obie części Florydy dwadzieścia lat później, w 1783 roku. Podział na dwie, oddzielne prowincje został utrzymany, ale nowa granica między nimi została przeniesiona z Apalachicola River dalej na wschód, do rzeki Suwannee. Hiszpanie rozszerzyli też Zachodnią Florydę na północ, włączając do niej Presidio Nogales (dziś Vicksburg, Mississippi) i Presidio San Fernando, zbudowane w miejscu dzisiejszego Memphis, Tennessee. Granicę między USA a Hiszpanią wzdłuż 31 równileżnika ostatecznie ustalił dopiero Traktat San Lorenzo (Pinckney Treaty) z 1795 roku. W okresie sporów granicznych między tymi dwoma krajami, na północ od Nowego Orleanu i jeziora Ponchartrain, na terenie należacym znów do hiszpańskiej Zachodniej Florydy po odzyskaniu jej od Anglii, powstała we wrześniu 1810 roku całkiem niepodległa West Florida Republic. Stany Zjednoczone uznały ją jednak za część terenów wchodzących w skład kupionej od Francji Louisiany (Louisiana Purchase, 1803) i położyły kres jej niezależności, anektując ją 27 października, 1810 roku, zaledwie 78 dni po powstaniu. Dziś parafie dawnej republiki leżą w granicach wschodniej Louisiany. Panhandle ma długą i bogatą historię.

Historyczne związki ze Starym Południem są tu wciąż widoczne na każdym kroku. Stare Tallahassee i o wiele starsza Pensacola, mają dużo więcej wspólnego z XVIII-wiecznym Mobile i z Nowym Orleanem, niż z resztą florydzkich miast, za wyjątkiem jedynie St. Augustine. Zmienia się to w ostatnich dekadach z powodu biznesu, jakim jest niewątpliwie turystyka i plaże, których Panhandle ma pod dostatkiem. Wybrzeże zaczyna się powoli upodabniać do wybrzeża atlantyckiego, ale jest to na szczęście ograniczona transformacja, nie tak agresywna jak w South Beach albo w Fort Lauderdale. Koralowe wysepki, od Perdido Key na granicy z Alabamą aż po Bad Point State Park, są tylko częściowo zurbanizowane. Wielomilowe odcinki wybrzeża to wciąż jeszcze całkiem dzikie plaże i parki przyrody. Z ponad 227 mil plaż, 100 leży na terenach chronionych. Wielki biznes turystyczny, korporacje hotelowe i sieci restauracji interesują się głównie zagospodarowaniem wybrzeża, nie inwestując gdzie indziej, dlatego reszta Panhandle dalej na północ, nie różni się niczym od Alabamy i Mississippi. Można powiedzieć, że Panhandle to przedłużenie tych stanów aż do zatoki. Dawna północna granica Florydy na 31 równoleżniku aż do rzeki Mississippi, jest widoczna na mapach do dziś. Przerywa ją pośrdku obszar anektowany przez USA w 1812 roku i przyłączony do wielkiego Mississippi Territory, zanim utworzono z niego te dwa stany.

Plaże są pokryte śnieżnobiałym, błyszczącym w słońcu i miałkim jak puder piaskiem. Podobny można znaleźć tylko w paru innych miejscach na świecie. Ten tutaj powstaje w trwającym miliony lat procesie wietrzenia kwarcowych skał w Appalachach, setki mil na północ od Zatoki. Zmielone na pył drobinki, niesione z gór wraz wodą tysięcy strumieni i rzek, trafiają w końcu na plaże Panhandle. Morska woda ma tu kolor szmaragdowy, zwłaszcza zachodnia część od granicy z Mississippi do Panama City, nazywana stosownie Emerald Coast, Wybrzeże Szmaragdowe, a kiedy fale zmącą piasek na dnie, staje się jaśniejsza i ma kolor turkusa. Zmywane przez fale wielkie wydmy tego białego pyłu pokrywają też dno morskie nawet w dużej odległości od brzegu tworząc świetliste tło, jak specjalnie dobrany podkład na płótnie artysty malarza. Z lotu ptaka można zobaczyć prawie każdy szczegół dna, a woda, z jasno turkusowej tuż przy samej plaży, zmienia się stopniowo w coraz głębszą zieleń szmaragdu w miarę oddalania się od brzegu.

Panhandle ma jeszcze jedno wybrzeże, dalej na wschód od Panama City aż do rzeki Wacissa, wzdłuż której przebiega ustalona przez nas "granica" pomiędzy regionami Panhandle i North Florida. Miejscowi i niektóre przewodniki po Florydzie nazywają to drugie, nieformalne wybrzeże, Wybrzeżem Zapomnianym - Forgotten Coast i nazwa ta w pełni odzwierciedla jego charakter. Woda jest tu prawie tak samo szmaragdowa jak wzdłuż Emerald Coast, a piasek prawie równie biały i miałki, ale trafia tu jeszcze mniej turystów niż tam. Nie ma tu tłoku, nie ma wielkich hoteli, zgiełku jak w Miami Beach, nie ma też wspaniałego zaplecza tusrystycznego jak w Fort Lauderdale albo w Clearwater. Leżące nad samą wodą Port Saint Joe, Apalachicola, Eastpoint, Carabelle, St. Teresa, Panacea, to małe senne mieściny, w których nic się nie dzieje, a piękne, niezepsute natrętną cywilizacją plaże, są prawie całkiem puste. Mało tu zaplecza typowego dla popularnych miejsc wakacyjnych, jest za to cisza, spokój i natura. Są ptaki, motyle, podzwrotnikowa roślinność, błękitne niebo i przestarzałe motele tu i ówdzie. Ten odcinek wybrzeża Florydy to przeciwieństwo The Keys na samym dole półwyspu i wybrzeża atlantyckiego, które tętni życiem przez całą dobę, 365 dni w roku. Dalej na południe prawie do samej Zatoki Tampa, to Nature Coast, ale należy on już do innego wytyczonego przez nas obszaru - regionu Północnej Florydy.

Plaże i woda to oczywiście nie jedyna atrakcja Penhandle. Cały region opiera się skutecznie inwazji wielkich hoteli i koncernów i zachował specyficzny czar Południa. Jest tu najprawdziwsza i wyborna południowa kuchnia z kukurydzianym grysikiem i "corn bread", ale wzbogacona o owoce morza i setki gatunków ryb słodkowodnych. Panhandle to prawdziwy raj dla wędkarzy, w niektórych miejscach podobno nie da się nie złowić ryby. Cały region to prawdziwa historia, od początku kolonizacji kontynentu. Pensacola, założona przez Hiszpanów wcześniej niż St. Augustine, ma mnóstwo zabytków reprezentujących wszystkie etapy kolonizacji, nie mniej imponujące niż te w Sewilli, Toledo czy w Marsylii. Wpływy hiszpańskie, francuskie, angielskie i w końcu amerykańskie na architekturę, sztukę, kuchnię i tradycje, są widoczne do dziś.


Web Analytics