Niektóre przewodniki przedstawiają Miami Beach razem z Miami, jakby było częścią tego miasta. Bardzo często zamiast "Miami Beach", używa się nazwy "South Beach", nawet w poważnych przewodnikach turystycznych. Można odnieść wrażenie, żo to jedna z dzielnic Miami, tyle że na wyspie parę mil od brzegu. Miami Beach to oddzielne miasto, a South Beach to jedna z jego trzech głównych dzielnic (Zobacz mapę).
Ocean Drive, Miami Beach Zdjęcie: Wyn Van Devanter
Większość tej wąskiej wyspy jest zabudowana a hotele i restauracje są na każdej ulicy. Południowy kraniec Miami Beach - South Beach, albo SoBe, jak nazywają tą dzielnicę miejscowi, ciągnie się od cypla na południowym krańcu wyspy i nabrzeża South Pointe, aż do skręcającego na północny wschód Venetian Way od strony Biscayne Bay i do 24 ulicy od strony Atlantyku. South Beach jest miejscem unikalnym w skali światowej. To właśnie tu jest najwięcej najpiękniejszych zabytków w stylu Art Deco. Miami Beach jest największym skupiskiem tej architektury na świecie. Składa się ono z setek hoteli, moteli, budynków mieszkalnych i publicznych, a stojące wzdłuż oceanicznego wybrzeża hotele są oryginalnym przykładem stylu Art Deco z lat 20-tych i 30-tych. Skupione na niewielkiej powierzchni budynki tworzą Art Deco National Historic District. Najbardziej znanymi budynkami są te przy Ocean Drive, pomiędzy ulicami 5-tą i 15-tą. Cały dystrykt Art Deco w Miami Beach został wpisany do Narodowego Rejestru Miejsc Historycznych w 1979 roku.
Najważnieją ulicą w tej części wyspy jest Ocean Drive od Piątej ulicy (przedłużenie Mac Arthur Causway) do Piętnastej, głównie z powodu klubów i bliskości plaży. To najciekawsza i najbardziej "rozrywkowa" część miasta. Dalej na północ wzdłuż Collins, od strony morza przeważają wielkie kompleksy hotelowe, reszta, na zachód w kierunku zatoki, to dzielnice mieszkalne. We wschodniej części South Beach są setki klubów, barów, restauracji i hoteli. Wszystkie oferują zabawę i rozrywkę prawie non-stop, 365 dni w roku. Podobnie jest na wszystkich głównych ulicach tej częśći miasta, nazywanej Flamingo/Lummus, od słynnego hotelu Flamingo i od nazwiska braci bankierów, od których Collins pożyczył pieniądze na budowę swojego słynnego mostu. Właśnie tu, w pobliżu plaży, stała rezydencja Lummusów.
South Beach to jedno wielkie party trwające cały rok. W weekendy zjeżdża tu połowa Miami i tłumy z okoliczych miasteczek, z wszystkich pozostałych rejonów USA i z całego świata - można tu usłyszeć kilkadziesiąt różnych języków. Na ulicach przeważają młodzi ludzie, często w strojach kąpielowych, a calypso i karaibskie rytmy są wszechobecne w setkach restauracji, barów i klubów. Tylko na północy wyspy - w North Beach - żyją jeszcze nieliczni emeryci z Nowego Jorku, Bostonu i Philadelphii grzejący na starość artretyczne kości we florydzkim słońcu. South Beach to młodość, wszystkie odcienie pół nagiej opalenizny i turyści z całego świata. Z Miami najłatwiej się tu dostać po Mac Arthur Causway (A1A) albo po Venetian Way. Z lotniska najlepiej autostradą I-195.
Środkowa część Miami Beach to stosownie nazwana Mid Beach. Prawie cały obszar na zachód od Indian Creek to dzielnice małych jednorodzinnych domków. Podobna zabudowa przeważa na sztucznych wyspach La Gorce i Nautilus. Na tej ostatniej, tuż nad zatoką, mieści się jeden z najlepszych kompleksów szpitalnych w Ameryce, Mt. Sinai Medical Center. Przytykająca do plaż wschodnia strona, na wschód od Indian Creek i od Collins Ave., to prawie wyłącznie hotele, wieżowce, kasyna i wielkie kompleksy mieszkalne. Nowoczesne wieżowce ciągną się wzdłuż całego wybrzeża atlantyckiego, aż do Jacksonville, przerywane jedynie tu i ówdzie przez pola golfowe, obszary pod ochroną albo o statusie parków, i przez publiczne plaże, których poszczególne miasta nie sprzedały jeszcze prywatnym developerom dla podreperowania lokalnych budżetów.
North Beach ma chyba najwięcej publicznych plaż, ale kilka bloków od wybrzeża trudno uwierzyć, że to jeszcze Miami Beach. Nie ma tu już nic z atmosfery South Beach. Nie ma zgiełku nocnych klubów, za to całymi milami ciągnie się kratka prostych ulic pełnych jednorodzinnych domów i dużych kamienic. Najdroższa dzielnica w tej części miastra to kilka ulic na południe i na zachód od North Shore Open Space Park.
Miami Beach to nie tylko historia oszałamiającego sukcesu na wpół sztucznej piaskowej wydmy usypanej przez pogłębiarki pana Fishera, ale równie fascynująca historia upadków, korupcji, przestępczości i wszelkiego zła, jakie od początku świata zawsze towarzyszą sukcesowi. Miami Beach dziś cieszy się swoją częściowo odzyskaną pozycją jednego z głównych punktów na rozrywkowej mapie Ameryki, ale przyszłość miasta, jego sztucznych, pożeranych przez fale i mozolnie odtwarzanych plaż, jest trudna do przewidzenia. Niektórzy piszą czarne scenariusze miasta neonów pochłoniętego przez fale Atlantyku, którego poziom podwyższa się podobno każdego roku, inni sądzą, że miasto zniknie z innych powodów. Póki co, nikt się tu tym jednak specjalnie nie przejmuje i zabawa trwa.