Nowoorleańskie cmentarze, które Mark Twain nazwał Miastami Umarłych, są szczególnym rejestrem historii tego miasta. Zwiedzanie ich, zwłaszcza tych najstarszych, na których pochowano nabradziej zasłużone i najsłynniejsze osobistości, jest jak podróż w czasie po City of New Orleans. Żadne inne miejsce, żadne muzeum ani najlepiej wyposażona, pełna eksponatów wystawa nie oddaje historii miasta tak dokładnie, prawdziwie i żywo, jak cmentarz. Brzmi to zaskakująco - "miasto umarłych najlepiej ulustruje życie w tym mieście", ale tak rzeczywiście jest. Kto dziś pamięta ludzi, którzy budowali to miasto, żyli w nim, przeżywali wraz z nim jego wzloty i upadki. Tylko cmentarz do dziś przechował wspomnienie o nich i może ich przywołać w naszej wyobraźni. Ale to zaskakująca choć prawdziwa właściwość każdego cmentarza, nie tylko tych w Nowym Orleanie.
St. Louis No 1. Zdjęcie: Mark Gunn
Tylko tu można poznać wszystkich, wielkich i małych, bohaterów bitwy o Nowy Orlean, Wojny Secesyjnej, I i II Wojny Światowej i wielu mniejszych konflliktów. Generałów i żołnierzy Unii i generałów i żołnierzy Konfederacji, zażartych wrogów wałczących na śmierć i życie, dziś leżących prawie obok siebie w wiecznej i niezmąconej przyjaźni tamtego swiata. Groby są też wspomnieniem o hazardzistach, gubernatorach, burmistrzach, królach i królowych karnawałów, kapłanki Voodoo, a nawet znanej madame z dzielnicy uciech Storyville. Cmentarze Miasta Kreolów to nie tytlko najbardziej niezwykłe miejasca w Ameryce, ale także jedna z głównych atrakcji turystycznych. Stare cmentarze ze swoimi żelaznymi bramami, wymyślnymi ozdobami, kamiennymi posągami i niespotykanymi inskrypcjami, zawsze znajdują się na wysokich pozycjach listy najważniejszych atrakcji turystycznych tego dziwnego miasta. Zwiedzanie cmentarzy to atrakcja szczególna, to nie tylko podróż po historii Nowego Orleanu, to również niecodzinny zapis gustów i upodobań żyjących tu na przestrzeni wieków ludzi. Architektura grobowców odzwierciedla nie tylko style, jakie były modne w mieście żywych, ale przedstawia też całe społeczeństwo i zawiłości jego społecznej hierarchii i podziałów. Niektóre grby to zaledwie sterta cegieł, inne kosztowały ich właścicieli astronomiczne sumy. Nic nie ilustruje tak dokładnie jakie naprawdę było całe społeczeństwo Nowego Orleanu prawie od samego początku jego istnienia aż po dziś dzień.
Cmentarze wydzielano dawniej poza bezpośrednim obszarem miasta, nie za daleko, ale jednak w bezpiecznej podległości od domów mieszkalnych. Dlatego położenie cmentarzy jest często najlepszym sposeobem prześledzenia ekspansji miasta. Zapisko kościelne dotyczące cmentarzy pozwalają tez określić daty powstania całych dzielnic, aneksjo okolicznych wiosek i miasteczek i wiele innych szczegółów, które nie zostały odnowtowane w oficjalnych miejskich archiwach. Nowsze cmentarze, ze względu na brak miejsca, lokowano zwykle na obrzeżach osad i miast, wciąż jeszcze gdzieś na uboczu, ale już nie poza granicami miasta. Faktycznie pierwsze miejsce pochówków w Nowym Orleanie znajdowało w pobliżu miejsca, gdzie swoje początki miało samo miasto - nad brzegami Mississippi, tuż za ostatnią ulicą powstającej osady. Aby prześledzić rozwój miasta, trzeba rozpocząć od rzeki. Historia nowoorleańskich pogrzebów zaczyna się również tutaj - na naturalnie ukształtowanych wałach brzegowych, zwanych "levee". Słowo to pochodzi z języka francuskiego i oznacza "podniesiony" (fr. levée) i odnosi się do przybrzeżnych terenów, leżących na szetokich naturalnych ziemnych wałach. New Orleans leży w delcie Mississippi, na terenie w większości depresyjnym, który ukształtował się przez powodzie i materiał niesiony przez rzekę. Zanim rzeka została uregulowana, każdego roku dochodziło do wylewów, podczas których miliony ton niesionego przez nią materiału osadowego osadzało się na obu brzegach wzdłuż głównego koryta. W efekcie im bliżej rzeki, tym teren jest wyższy. Właśnie dlatego New Orleans zbudowano właśnie tu, a nie jak najdalej od wylewającej co roku wielkiej rzeki, oraz dlaczego początkowo tereny pod cmentarze wydzielano właśnie na naturalnych levees Grunt był i jest tu najsuchszy.
Te same powodzie, które stworzyły tereny, na których leży New Orleans, zagrażają miastu od zawsze. Pomimo budowy wielu stacji pomp, skonstruowania budowli regulujących rzekę, kanałów odpływowych i wielu instalacji przeciwpowodziowych, Matka Natura jest w stanie wciąż siać spustoszenie. 8 maja 1995 r. w New Orleans w ciągu 6 godzin spadło 18 cali (45 cm) wody. W wyniku tej gwałtownej ulewy zginęło kilka osób a szkody oszacowano na 760 milionów dolarów. Przemawiając do powodzian, Harold Gorman - prezes Sewage and Water Board (Zarząd Wód i Ścieków), powiedział: "Pierwszym problemem jest historia: Bienville popełnił błąd lądując w tym miejscu". Kombinacja dużej ilości opadów i niskiego poziomu gruntu stanowi również wyzwanie dla cmentarzy, o czym przekonali się szybko pierwsi mieszkańcy Crescent City. Można sobie wyobrazić, co by się stało z drewnianymi trumnami zakopanymi blisko rzeki, gdyby poziom wody podniósł się. Silna ulewa mogłaby spowodować wypchnięcie trumien na powierzchnię. Postawieni przed groźbą zalania miasta wodą niosącą resztki ludzkie z przegnłych trumien mieszkańcy szybko przestali grzebać zmarłych w pobliżu brzegów rzeki.
Pomimo zagrożeń, o czym mieszkańcy Nowego Orleanu przypomnieli sobie w wyniku tragicznego w skutkach huraganu Katrina (setki trumien faktyczhnie pływały po zalanych ulicach) zmarli wciąż są chowani pod ziemią oraz w grobach nadziemnych, w prostych mogiłach z wystającymi z ziemi płytami nagrobnymi oraz w bogato zdobionych marmurowych lub granitowych grobowcach, często upiększanych rzeźbami. Te nadziemne "wille" dla zmarłych były w Nowym Orleanie koniecznością, wymuszoną wysokim poziomrm wód gruntowych.
Nowoorleańskie cmentarze w niczym nie przypominają amerykańskich krótko przystrzyżonych trawników z płaskimi płytkami z nazwiskiem zmarłego. Tu są prawdziwe ulice i całe bloki fantastycznych budowli jak na paryskim Père-Lachaise. Znaczna liczba grobów i mauzoleów przypomina greckie i rzymskie świątynie, egipskie piramidy i obiekty spotykane w Europie, głównie we Francji. Na starszych cmentarzach dominuje styl neoklasyczny. Ceglane grobowce, najczęściej można spotkać na najstarszym cmentarzu w NowymOrleanie - St. Louis No 1. Na innych popularna jest forma sarkofagów, ozdabianych pochodniami i krzyżami. Na większości z 42 nowoorleańskich cmentarzy obecne są ozdobne elementy z kutego lub odlewanego żelaza.
Nowy Orlean czci swoich zmarłych w sposób szczególny w dniu Wszystkich Świętych, 1 listopada. Podobnie jak w Polsce i w innych katolickich krajach Europy, cmentarze zamieniają się wtedy w prawdziwe kwiatowe ogrody, a nowoorleańskie kwiaciarnie notują największą sprzedaż w roku. To święto jest dniem modlitwy, wspominania zmarłych i odwiedzania ich grobów. Nowoorleańczycy gromadzą się w tym dniu na cmentarzach, ozdabiając groby bliskich najczęściej chryzantemami, a czerwone łuny od milionów palących się świec rozświetlają niebo nad mastem do późna w nocy. Można się wtedy poczuć w tym mieście jak w Polsce.
Nigdzie indziej w USA tardycja pogrzebowa nie jest tak urozmaicona, jak w Nowym Orleanie. Uważa się, że przywędrowała ona z Hiszpanii, gdzie krypty w murach oraz duże grobowce były w użyciu od wieków. Podobnie jak w Europie, pierwsze cmentarze w Nowym Orleanie były otoczone murami, dzięki czemu są one enklawami ciszy i spokoju, nawet w ruchliwych dzielnicach współczesnego miasta. Zarówno najstarsze jak i nowsze miejsca pogrzebów przypominają rozkładem miasta. Są tu ulice, które mają swe nazwy, szerokie aleje, często dostępne dla ruchu samochodowego oraz sekcje, które przypominają dzielnice. Trzynaście najbardziej malowniczych cmentarzy znajduje się bardzo blisko siebie, w pobliżu miejsca, gdzie kończy się Canal Street. Nowy Orlean, miasto ubogie w suchą ziemię, wybudowane na bagnistych terenach nigdy nie mogło sobie pozwolić na luksus obszernych działek dla mieszkańców. Dotyczyło to również cmentarzy. Niechciana woda gnębiła nowoorleańczyków za życia i niepokoi ich również po śmierci. Niektóre części miasta leżą aż 9 stóp poniżej poziomu morza. Do XX wieku klasyczne groby, głębokie na 6 stóp, szybko zapełniały sie wodą do wysokości 4 stóp. Na początku ubiegłego stulecia zainstalowano w Nowym Orleanie specjalne instalacje do oszuszania gruntu. Dzięki procesowi, który trwa do dziś, możliwe stało się tradycyjne pochówki.
St. Louis No 1
St. Louis No 1. Zdjęcie: Michelle Callahan
Cmentarz założony został w 1789 r. i jest najstarszym cmentarzem w Nowym Orleanie, ale nie pierwszym. Pierwszy cmentarz powstał tu w 1725 r. na obszarze, koło którego biegnie dziś St. Peter Street, pomiędzy Burgundy i Rampart. Ten pierwszy cmentarz istniał przez około 70 lat, a zmarłych tradycyjnie chowano pod ziemią. Poziom wody gruntowej był jednak tak wysoki, że musiano nanieść piasku rzecznego aby zbudować wały wokół cmentarza, zaś trumny musiały być specjalnie obciążane, aby nie unosiły się w wodzie, zalewającej komory grobowe. W 1788 r. miasto poraziła seria klęsk. Pożar zmiótł 856 budynków, po nim przyszła powódź i wybuchła epidemia, prawdopodobnie żółtej febry. Liczba ofiar epidemii była tak wielka, że władze miasta zmuszone były wydzielić miejsce pod nowy cmentarz - St. Louis No 1. Zaplanowano go tuż za ówczesnymi granicami miasta, w miejscu, które dziś otaczają ulice Basin, Conti, Treme i St. Louis. Gdy powstawał St. Louis No 1, Nowy Orlean był prawie całkowicie katolicki. Protestantów i czarnych chowano w tylnej, bardziej podmokłej części cmentarza. Pierwszym protestanckim cmentarzem był otwarty w 1822 r. Girod Cemetery. Zlikwidowano go w 1957 r. a dziś na części obszaru, który zajmował, stoi Louisiana Superdome. Kiedy usuwano ostatnie pozostałości pochowanych tam zmarłych, natknięto się na pewną liczbę odlanych z żelaza trumien, przypominających staroegipskie sarkofagi. Miały kształ zbliżony do ciała ludzkiego i grubą szybę na przodzide.
St. Louis No 2
St. Louis No 2. Zdjęcie: Courtesy Atlas Obscura
Powstał on w 1823 r., pomiędzy ulicami Iberville, Bienville, Conti i St. Louis. Podobnie jak St. Louis No 1, No 2 stanowi kolekcję oryginalnych grobowców i krypt, wielu niestety w rozsypce. Krypty znajdują się w murach otaczających cmentarz, zaś groby ułożone są nieregularnie. Najczęściej można tu spotkać groby schodkowe. Budowano je z cegły, marmuru lub granitu. Wiele z nich jest wysokich i posiada pionowe pomieszczenia, niektóre są rzeźbione i zdobione podobnie, jak groby spotykane w Europie. St. Louis No 2 jest miejscem spoczynku m.in. 3 wczesnych burmistrzów (James'a Pitot'a, Nicholas'a Girod'a i Charles'a Genois'a) oraz czarnego gubernatora - pułkownika czasów "Rekonstrukcji" po Wojnie Secesyjnej. Najbardziej przyciągającym uwagę grobem jest jednak grobowiec Dominique You. Był on piratem i przemytnikiem oraz ekspertem od artylerii. Sławę uzyskał, gdy generał Andrew Jackson przydzielił mu dowództwo nad baterią armat w bitwie o Nowy Orlean. You należał do bandy piratów, której głównym hersztem był ekstrawagancki Jean Laffite. Lafitte zgodził się wesprzeć Jacksona w wojnie przeciwko Brytyjczykom, ale faktycznu udział jego samego i jego bandy rabusiów w wojnie jest do dziś przedmiotemk sporów między historykami. W 1938 r. nakręcono o nim film pt. "The Buccanner".
St. Louis No 3
St. Louis No 3. Zdjęcie: Courtesy GON OLA
Kolejne epidemie wybuchające w Nowym Orleanie w XIX wieku, głównie nawroty żółtej febry, zmusiły miasto do założenia jeszcze jednego, nowego cmentarza - St. Louis No 3. Został on poświęcony w 1854 r. i mieści się przy Esplanade Avenue, blisko Bayou St. John. St. Louis No 3 jest dużo większy od bu wcześniejszcyh, St. Louis No 1 i St. Louis No 2. Jest słynny z wielkiej "kolekcji" grobowców różbych organizacji i stowarzyszeń, jednym z najbardziej okazałych jest wielki robowiecczłonków greckiego kościoła ortodoksyjnego. Wejście ozdobione jest misternie wykonaną bramą z laanego żelaza z pięknym łukiem i białym krzyżem na górze. Spoczywa na min wielu wybitnych Nowoorleańczyków, a stan cmentarza jest bardzo dobry. St. Louis No 3 zajmuje powierzchnię kilku bloków a jego groby osiągają nawet do 10 stóp (ponad 3 m) wysokości. Jego szerokie, proste aleje sprawiają wrażenie miasta pełnego małych, marmurowych i granitowych budynków. Przez wiele lat miejsca na groby były tu tańsze niż na starszych cmentarzach, wiele rodzin było stać na indywidualne groby a nawet rodzinne grobowce. Mniej zamożni mieszkańcy Nowego Orleanu budowali tu grobowce dwurodzinne i grupowe, w których chowano zmarłych członków dwóch albo nawet kilku zaprzyjaźnioncyh lub skoligaconych rodzin.
Metairie
Metairie. Zdjęcie: Alexey Sergeev
Metarie jest największym nowoorleańskim cmentarzem, zajmującym powierzchnię 150 akrów i zawierającym ponad 7 tys. grobów. Wygląda jak wielki ogród albo park, w którym pomiędzy grobami rosną krzewy, dęby i palmy, stoją kamienne mosty a grobowce ozdobione są kwiatami. Usytuowany jest przy Metairie Road i Pontchartrain Boulevard. Zbudowano go na miejscu Metairie Race Course - toru wyścigowego, który przeżywał lata świetności w połowie XIX wieku. Zgodnie z popularną legendą, przyczyną upadku obiektu był fakt odmowy członkostwa w jego ekskluzywnym Jockey Club niejakiemu Charlesowi T. Howardowi, który zdobył fortunę dzięki skorumpowanej stanowej loterii. Mściwy i potężny Howard przyrzekł podobno, że kupi tor i zamieni go w cmentarzysko. Historia zanotowała, że Metairie Race Course przeżywał wielkie trudności finansowe o wiele wcześniej, Howard nie musiał się więc chyba specjalnie wysilać. W 1861 r. obiekt ten był używany jako miejsce zgrupowania konfederackich oddziałów z Louisiany.
Kształt toru umożliwił łatwe zaplanowanie rozkładu cmentarza. Kiedyś znajdowało się tu obozowisko Indian Colapissa, którzy polowali, łowili ryby i uprawiali ziemię wzdłuż rzeczki Metairie Bayou. Nazwa Metairie, oznaczająca "małe farmy", została nadana temu miejscu przez (oczywiście) Francuzów.
Cmentarz Metairie jest pełen pomników. Spoczywa tu 9 gubernatorów Louisiany, siedmiu burmistrzów Nowego Orleanu, trzech konfederackich generałów, czterech ministrów sprawiedliwości Louisiany, czterdziestu dziewięciu królów karnawału i niezliczona liczba królowych. Tu pochowano generała Richard'a "Dick" Taylor'a, syna Prezydenta Zachary Taylor'a. Richard był jednym z trzech generałów-poruczników Konfederacji, którzy będąc cywilami dotarli do tak wysokiej rangi wojskowej. Był świetnym taktykiem. Innym konfederackim generałem leżącym na Metairie jest John B. Hood, który przez pewien czas dowodził Armią Tennessee. Rownież tu znajduje się grób Josie Arlington, Madame ze Storyville - czerwonej dzielnicy Nowego Orleanu, w której w latach 1897 - 1917 działało kilkadziesiąt domów publicznych. Rząd federalny zlikwidował tę dzielnnicę w obawie przed epidemią chorób wenerycznych wśród żołnierzy, którzy licznie stacjonowali w porcie Nowego Orleanu.
W przeciwieństwie do wielu innych cmentarzy, na których leżą zmarli tego samego wyznania lub grupy społecznej, Metairie pozostaje otwarty dla wszystkich. W jego grobach, kryptach i mogiłach leżą katolicy, protestanci i żydzi, zamożni i potężni, przeciętni i ubodzy, biali i czarni. Nie ma tu rasizmu ani żadnej innej formy dyskryminacji.
Pomniki, groby i krypty znajdujące się na tym cmentarzu są najbardziej imponującymi budowlami, jakie można spotkać na nowoorleańskich cmentarzach. Na przykład wysoki na 60 stóp (18 m) drzewiec, uwieńczony krzyżem, stoi na środku działki o średnicy 85 stóp (26 m), jako wyraz bólu Dana Moriarity po utracie ukochanej żony. Cztery statuy reprezentujące Wiarę, Nadzieję, Dobroczynność i Pamięć ozdabiają jej granitowy grobowiec. Jednym z najwspanialszych pomników jest statua konfederackiego generała Albert'a Sidney Johnston'a na koniu, umieszczona na szczycie mauzoleum Armii Tennessee. W grobowcu konfederackiej Armii Północnej Virginii ze statuą generała "Stonewall" Jacksona, przez cztery lata przechowywano ciało Jeffersona Davisa, prezydenta Konfederacji Stanów Ameryki, który zmarł 6 grudnia 1889 r. w Nowym Orleanie. Jego pogrzeb był największym i najbardziej hucznym pogrzebem jaki kiedykolwiek miał miejsce w tym mieście.Davis zmarł w domu na rogu ulic Pierwszej i Camp, w dzielnicy Garden District, gdzie leżał z powodu choroby, która objawiła się na statku podczas podróży w górę Mississippi. Jego stan okazał się tak poważny, że nie przewieziono go do jego rezydencji Beauvoir w Biloxi, Mississippi nad Zatoką Meksykańską, lecz umieszczono w domu przyjaciela w Nowym Orleanie. Jego rodzina planowała pochować go w Beauvoir podczas skromnego pogrzebu, lecz gdy zaczęły napływać setki telegramów od osób pragnących uczestniczyć w pogrzebie, rodzina porzuciła ten pomysł. Gubernatorzy południowych stanów rywalizowali o zaszczyt posiadania jego grobu na swoich terytoriach. Telegraficzne sygnały potwierdzające chęć uczestnictwa w pogrzebie docierały od stowarzyszeń weteranów, generałów, senatorów, setek liderów i działaczy społecznych z całego Południa. Burmistrz Nowego Orleanu, Joseph Shakespeare, napisał do wdowy po prezydencie: "Podczas gdy całe Południe twierdzi, że on do niego należy, Nowy Orlean prosi, aby Jefferson Davis pozostał na wieczny spoczynek tam, gdzie zasnął." Zarząd cmentarza Metairie wystąpił z zaproszeniem do pochowania go na swoim terenie i pani Davis zgodziła się. Do dnia pogrzebu, który odbył się 11 grudnia, ciało Jeffersona Davisa spoczywało w City Hall (dziś Gallier Hall). Ulice Nowego Orleanu okryła czerń a hotele i pensjonaty zapełniły się żałobnikami przybyłymi z całego Południa i z wielu inych rejonów kraju. Gazety szacowały, że orszak pogrzebowy liczył od 50 do 150 tys. ludzi, a sam pogrzeb trwał 4 godziny. Były to czasy, kiedy Konfederatów nie nazywano jeszcze zdrajcami a uczestnictwo polityka w pogrzebie prezydenta Konfederacji nie oznaczało końca kariery ani więzienia.
Panią Davis przekonano wkrótce, żeby jednak nie pozostawiać ciała męża w Nowym Orleanie, ale przenieść je do byłej stolicy Konfederacji, Richmond w Virginii, gdzie w 1893 r. pochowano je po raz drugi na Hollywood Cemetery. Jego poprzedni, opustoszały grób na cmentarzu Metairie, został zapieczętowany na zawsze, tak żeby już nigdy nikt inny nie został w nim pochowany. Warto dodać, zwłaszcza w czasach, kiedy statuy bohaterów strącają z piedestałów grupy gardzących historyczną prawdą lewicowych aktywistów i zadymiarzy, że działo się to wszystko po Wojnie Secesyjnej, kiedy pamięć o okrucieństwach tej wojny była wciąż żywa w świadomości Amerykanów. Pamiętano też jednak o bohaterach po obu stronach tego konfliktu. Wszystkie pomniki, mauzolea i monumenty dedykowane bohaterom Konfederacji powstały po wojnie. Przez ponad sto piećdziesiąt lat nie były powszechnie uważane za symbole rasizmu, są niszczone dopiero współcześnie. Nazywany dziś zdrajcą, Jefferson Davies był nie tylko prezydentem Konfederacji Stanów Ameryki, był też zdolnym i cenionym generałem armii USA i tak samo jak główny dowódca armii Konfederacji Robet E. Lee, wychowankiem słynnej akademii wojskowej w West Point. Jefferson Davies był również twórcą porozumienia z Gadsden, dzięki któremu Stany Zjednoczone uzyskały nowe tereny w dzisiejszej Arizonie.
Greenwood
Greenwood. Zdjęcie: Alexey Sergeev
Cmentarz Greenwood przy Canal Boulevard (przedłużenie Canal Street) i City Park Avenue, jest jednym z największych w Nowym Orleanie. Założono go w 1852 r.oku. W drugiej połowie XIX wieku był głównym miejscem pogrzebów, do dziś odbywają się tu setki pogrzebów rocznie. Jest to możliwe dzięki powszechnej metodzie wielokrotnego używania krypt i grobów. Działki na Greenwood są niewielkie, lecz mimo to pomiędzy ponad 20-tysiącami grobów znaleźć można wiele imponujących pomników. Niedaleko wejścia głównego znajduje się pomnik złożony z marmurowych podobizn konfederackich generałów Roberta E. Lee, Stonewall Jackson'a, Leonidasa Polk'a i Alberta Sidney'a Johnston'a. Podziwiać tu też można naturalnej wielkości statuę ochotniczego strażaka, oraz pomnik A.D. Crossmana, burmistrza Nowego Orleanu z lat 1845 - 1854, podczas kadencji którego miasto przeszło ciężki atak epidemii żółtej febry.
Cypress Grove
Cypress Grove. Zdjęcie: Alexey Sergeev
Nowoorleańscy strażacy-ochotnicy z pewnością zasługiwali na honorowe miejsce dla swoich zmarłych. Potrzeba ta doprowadziła do założenia Cypress Grove Cemetery No 1 i No 2. Pierwszy znajduje się przy końcu Canal Street, drugi zaś już nie istnieje. Po kilku latach funkcjonowania został zlikwidowany, gdyż miasto potrzebowało powierzchni pod ulice. Popularną nazwą Cepress Grove jest Firemen's Cemetery - Cmentarz Starżaków, założony w 1840 r. i jest nadal w użyciu. Prawdopodobnie najbardziej interesującym monumentem jest pomnik Irada Ferry, biznesmena i strażaka, który zginął 1 stycznia 1837 podczas pożaru przy Camp Street. Pochowano go w Girod Cemetery, lecz potem jego ciało przeniesiono do Cypress Grove. Uważa się, że jego śmierć zainspirowała środowisko strażackie do utworzenia własnego cmentarza. Na pomnik Irada Ferry składa się grób oraz doryckie kolumny, które zostały celowo złamane, aby symbolizowały przerwane życie strażaka. Cmentarz Cepress Grove stał się głównym miejscem pochówków Protestantów, gdy Girod Cemetery zaczął niszczeć.
Lafayette No 1
Lafayette No 1. Zdjęcie; Courtesy CBE Imagery
Cmentarz leży w kwadracie otoczonym ulicami Washington, Prytania, Coliseum i Sixth Street w centrum dzielnicy Garden District. Zanim założono go na początku lat 30-tych XIX wieku, obszar ten był częścią plantacji Livaudaisa i leżał w obrębie miasteczka Lafayette. Mieszkało tam wielu emigrantów z Irlandii i Niemiec, dlatego ich groby znajdują się tu w dużej liczbie. Cmentarz Lafayette No 1 jest najstarszym z siedmiu cmentarzy miejskich, założonych i do dziś zarządzanych przez miasto, a nie przez nowoorleańską diecezję, jak większość pozostałych. Lafayette No 1, zaprojektowany przez miejskiego planistę Benjamina Boisson'a w 1832 roku, ma dwie główne aleje przecinające się pod kątem prostym w środku cmentarza, tworząc cztery osobne sekcje. Aleje są wysadzane drzewami, dziś cmentarz sprawia wrażenie parku lub wielkiego ogrodu. Główne aleje laczą się z mniejszymi aljkami pozwalającycmi na łatwy dostęp do wszystkich grobów. Na Lafayette No1 pochowano również wiele ofiar epidemii z lat 50-tych XIX wieku. Wśród znanych osób, leżących tutaj, wymienić można Samuela Jarvis'a Peters'a, jednego z twórców systemu szkolnictwa publicznego oraz konfederacki generał Harry T. Hays.
Lafayette No 2
Lafayette No 2. Zdjęcie: Alexey Sergeev
Lafayette No 2 znajduje się przy Washington Avenue, pomiędzy ulicami Sixth, Saratoga i Loyola. Został założony około roku 1850 i jest obecnie w złym stanie z powodu wieloletnich zaniedbań. W 1852 r. zarząd nad obydwoma cmentarzami Lafayette No 1 i Lafayette No 2 przejęło miasto Nowy Orlean po przyłączeniu tych terenów do metropolii. Cmentarze zarządzane przez City of New Orleans nie dysponują oddzielnym budżetem, co pozwoliłoby na dokładniejsze planowanie wydatków na remonty i na bieżące utrzymanie obiektu. Miejskie cmentarze są finanswoane z ogólnego budżetu miasta, dlatego każda inwestycja, remont czy usprawnie wymagają zgody rady miejskiej, podobnie jak w przypadku wszelkich innych wydatków miasata. Jest to problem, z którym Nowy Orlean boryka się od wieleu lat. Sprawa ustanowienia osobnego funduszu z przeznaczeniem na zarząd miejskich cmentarzy wraca przy każdych wyborach, ale zawsze wydaje się, że w danym momencie ważniejsze są tysiące innych rzeczy - naprawa torowiska dla tramwajów, otwarcie nowej linii autobusowej, albo świadczenia dla emerytów - i sprawa niszczejących cmentarzy schodzi na ostatni plan. Wcześniej, przed przejęciem tego cmentarza przez miasto, chowano tu zmarłych ale było to niezupełnie legalne, choć tolerowane. Już xix-wieczne przepisy zabraniały chowanoai zmarłych na prywatnych posesjach i w miejscach nie zatwierdzonych do tego celu.
St. Vincent de Paul No 1, No 2 i No 3
St. Louis No 1. Zdjęcie: Public Domain
Cmentarz St. Vincent de Paul No 1 został założony w 1859 r. przez księży i siostry zakonne z Kongregację Misyjnej, obsługującej parafię Św. Stefana od jej założenia w 1849 roku. Kongregacja Misyjna jest jedną z wielu katolickich organizacji charytatywnych zwanych łącznie Rodziną Wincentego, od nazwiska XVII-wiecznego francuskiego księdza Vincentego de Paul, kanonizowanego w 1737 roku. Święty Wincenty de Paul jest czczony w kościele katolickim i anglikańskim. Na cmentarzu jego imienia jest kilka rzędów dużych grobów rodzinnych oraz setki małych,prostych mogił. Podobno cmentarz był przez pewien czas własnoscią pewengo hiszpańskiego miłośnika pojedynków. Wszystkie trzy cmentarze znajdują się pomiędzy blokami 1300 i 1400 ulicy Louisa. Jest jeszcze czwarty cmentarz St. Vincent, ale nie stał się on znaczącą atrakcją turystyczną, dlatego jest rzadko odwiedzany. Znajduje się przy 1950 Soniat Street i tak samo jak trzy pierwsze cmentarze o tej nazwie, jest zarządzany przez Archidiecezję Nowego Orleanu.
St. Patrick No 1, 2 i 3
St.Patrick No 3. Zdjęcie: Courtesy Catholic Cemeteris
Właściwie jest to jeden cmentarz podzielony na 3 sekcje przez przebiegające przez jego teren ulice Canal i City Park Avenue. Cmentarz został założony w 1841 roku przez parafię św. Patryka. Istniał tu wtedy mały drewniany kościółek, który w 1850 roku został zastąpiony okazałą świątynią według projektu architektów Charles'a i James'a Dakin'ów. W sierpniu 1853 r. podczas jednego z katastrofalnych nawrotów żółtej febry, tylko na tym jednym cmeintarzu pochowano ponad 1,100 ofiar epidemii. Każdego dnia w mieście umierało co najmniej 1,300 osób, tylko mała część trafiła na St. Patrick.. Pośpiech konieczny przy grzebaniu ofiar epidemii spowodował, że nie dbano o planowanie i regularny układ grobów. Sekcje 2 i 3 są o wiele lepiej rozplanowane. Szczególnie warte uwagi są stacje drogi krzyżowej, Pieta według arcydzieła Michała Anioła (No 2) i przepiękna brama wejściowa (No 1). Sekcja nr 3 służy głównie do pochówków zakonników i księży. Od 1971 roku wszystkimi trzema cmentarzami opiekuje się Archidiecezja Nowego Orleanu.
Odd Fellows Rest
Odd Fellows' Rest. Zdjęcie: Indrid Cold
Na rogu Canal Street i City Park Avenue, za zamkniętą na cztey spusty bramką z żelaznych prętów, otoczony solidnym murem, leży jeden z najdziwniejszych nowoorleańskich cmentarzy. Zbudowany w w 1847 roku jako miejsce wiecznego spoczynku członków Wielkiej Loży Niezależnego Zakonu Osobliwych Gości*. Odd Fellows' Rest jest dziś nieczynny. Wydaje się, że został porzucony i nikt sie nim nie interesuje. Cmentarz powoli niszczeje, nie wiadomo nawet kto jest jego właścicielem.
Zakon Nietypowych Gości to stara organizacja braterska, bractwo, o strukturze bardzo zbliżonej do masonerii. Nie wiadomo dokłatnie czy to jedyne podobieństwo, ale Odd Fellows nie ujawniają zbyt wielu tajemnic o swojej organizacji i stosują stopnie wtajemniczenia, podobniej jak masonerie wszystkich rytów. Choć wśro jej członków na przestrzeni wieków można znaleźć szereg słynnych nazwisk, Odd Fellows nigdy nie dorobili się aż takiej sławy ( i niesławy) jak masoni. Organizacja powstała w XV-wiecznej Anglii na kształt średniowiecznych gildii i cechów rzemieślniczych i od początku zrzeszała przedstawicieli zawodów nietypwych, rzadkich lub osobliwych, takich, które nie miały własnych cechów ani stowarzyszeń - stąd nazwa "Odd". Ich hasłem są trzy wyrazy Przyjaźń, Miłość i Prawda, a symbolem, trzy połączone ogniwa łańcucha.
W latach swojej świetności, w XVIII i XIX wieku była to wpływowa organizacja o zasięgu światowym, dysponująca sporym majątkiem. Obok "zwykłych" ludzi, należeli też do niej królowie i gubernatorzy. Członkani Zakonu byli niędzy innymi prezydent USA Rutheford Heyes i jeden z czołowych teoretyków masonerii, konfederacki generał Albert Pike. Od lat 1970-tych popularność wszystkich irganizacji tego typu, również organizacji masońskich znacznie spadła. Odd Fellows wyprzedali większość swoich posesji i budynków.
W budynku, w którym kiedyś znajdowała się kaplica gdzie wystawiano zwłoki zmarłych członków loży, mieści cię teraz sklep zielarski pod nazwą "Herb Import Company" oferujący egzotyczne zioła i detox. Cmentarz jest zamknięty, ale w Herb Import Company zdradzą ci tajemnicę jak go zwiedzić (stanowczo warto). Wejdź do sklepu z kwiatami albo ze zniczem i powiedz, że przyszedłeś się pomodlić za zmarłych. Któś otworzy dla ciebie żelazną bramkę. Dostaniesz książeczkę zapałek z numerem telefonu, pod który zadzwonisz, kiedy będziesz chciał wyjść.
St. Joseph No 1 i No 2
St. Joseph No 1. Zdjęcie: Courtesy Catholic Cemeteries
Dwa cmentarze świętego Józefa zostały zalożone przez Przytułek dla Sierot Niemieckiego Stowarzyszenia św. Józefa, pierwszy w 1854 roku i drugi w 1873. Obydwa mieszczą się w bloku 2200 Washington. St. Joseph No 1 powstał jako miejsce spoczynku dla emigrantów niemieckich, coraz liczniej osiedlających się w Nowym Orleanie. Cmentarz miał też zapewnienić stały dochódu dla otwartego rok wcześniej przytułku dla sierot, prowadzonego przez siostry zakonne Notre Dame. Cmentarz został zapełniony w mniej niż 20 lat i fundusze na utrzymanie przytułku przestały wpływać. Z konieczności, w sąsiedztwie założono więc drugi zmentarz, St. Joseph No 2. Na St. Joseph No 1 jest oryginalna kaplica parafii St. Mary Assumption, datowana na 1844 r.. Zanim ukończono jej budowę, był tu mały kościół St. Mary’s Assumption zbudowany dla niemeckiej kongregacji z parafii św. Alfonsa. Po ukończeniu nowego kościoła, stary rozebrano i złożono w innym miejscu cmentarza jako kaplicę pogrzebową. Na drugim cmentarzu najciekawsza jest miniaturowa, gotycka kaplica, która kiedyś była grobem księży Redemptorystów.
St. Joseph No 2 zapełnił się równie szybko juak St. Joseph No 1. Zakonnice zostały bez jakiegokolwiek dochodu z wielkimi kosztami utrzymania przytułku i dwóch cmentarzy. Zakonnice ze zgromadzenia Notre Dame złożyły oficjalnę prośbę o przejęcie obu cmentarzy przez Archidiecezję Nowoorleańską. Obydwa cmentarze przeszły oficjalnie pod zarząd Archidiecezji wiosną 1960 roku.
St. Roch No 1, No 2 i No 3
St. Roch No 1. Zdjęcie: Courtesy The Cultural Landscape Foundation -Jane Satterlee
Obydwa cmentarze św. Rocha założył w tym samym, 1874 roku, proboszcz parafii Świętej Trójcy, Peter Leonard Thevis. Kościół pod wezwaniem Świętej Trójcy został zdekonsekrowany i zamknięty w 1997 roku, a w 2011 budynek kupili dwaj wielbiciele sztuk, Dave Hulbert i Scott King i zamienili go na centrum muzyki klasycznej. Mieści się tam dziś Marigny Opera. W 2014 powstała tu zawodowa grupa baletu nowoczesnego. Budynek został poważnie uszkodzony przez huragan Katrina w 2005 roku.. Dawny kościół Świętej Trójcy, choć nie jest już od dawna obiektem sakralnym, służy jako miejsce, gdzie zawierane są małżeństwa. W Marigny Opera House wzięła ślub między innymi Solange Knowles, siostra słynnej piosenkarki Beyoncé i dziesiątki innych "celebrytów".
St. Roch No 1 ma jedną z najpiękniejszych bram wejściowych w New Orleans. Cmentarz wzorowano częściowo na rzymskim cmentarzu Campo Santo dei Tedeshi, ale podobieństwo ogranicza się tylko do faktu, że podobniejak St. Roch, Campo Santo dei Tedeshi w Rzymie też służył niemieckiej społeczności. W 1875 roku rozpoczęto budowę pięknej gotyckierj kaplicy w samym centrum cmentarz. kaplica stoi do dziś i jest wyrazem wdzięczność księdza Thevis'a za wstawiennictwo św. Rocha podczas jednej z epidemii żołtej febry. W 1890 roku proboszcz Thevis rozpoczął budowę drugiej kaplicy cmentarnej na cSt. Roch No 2 pod weswaniem Archanioła Michała. Obydwie kaplice powinny się znaleźć na liście zwiedzanych obiektów na nowoorleańskich cmentarzach.Cmentarz ten jest ulubionym miejscem kultu St. Roch No 2 jest rozszerzeniem pierwszego.
Chalmette National Cemetery
Chalmette. Zdjęcie: Courtesy The Historical Marker Database
Cmentarz ten znajduje się na miejscu, gdzie kiedyś toczyła się Bitwa o Nowy Orlean - pod Chalmette, na wschód od Canal Street. 8 stycznia 1815 r., dwa tygodnie po zawarciu pokoju w Ghent w Belgii, generał Andrew Jackson pokonał angielskiego generała Edwarda Pakenhama, który próbował zająć Nowy Orlean. Obydwaj nie wiedzieli o obowiązującym już porozumieniu, lecz gdyby Anglicy zajęli miasto i port, dalsza historia z pewnością potoczyłaby się inaczej. Cmentarz został założony w czasie Wojny Secesyjnej. Pochowano tu około 14 tysięcy żołnierzy Unii. Ich mogiły nazanczają białe krzyże. Niedaleko cmentarza znajduje się duża aleja, wzdłuż której rosną dęby. Nazwano je dębami Pakenhama, choć nie było ich jeszcze wtedy, gdy bytyjski generał atakował Nowy Orlean.
St. John
St. John. Zdjęcie: Courtesy Find a Grave
Luterańska parafia św. Jana założyła ten cmentarz w 1867 r. Znajduje się on przey bloku 1400 Canal Street i jest drugim protestanckim cmentarzem w Nowym Orleanie. Znajdują się tu grobowce należące do najwspanialszych w mieście oraz duże, nowoczesne mauzoleum - Hope Mausoleum (Mauzoleum Nadziei). Zbudowano go w 1931 r. na wzór podobnych obiektów znajdujących się na Zachodnim Wybrzeżu.
Cmentarze dzielnicy Algier
Najbardziej znane to St. Bartholomew i St. Mary. Pierwszy zbudowano w 1849 r. przy ulicach Newton, Diana i Nunez. St. Mary powstał gdy zabrakło miejsca na St. Bartholomew. Przez wiele lat, algierska rodzina Duverje posiadała swój własny cmentarz, lecz na początku XX wieku został on zlikwidowany.
Cmentarze żydowskie
Pierwszy cmentarz żydowski w okolicach Nowego Orleanu został zbudowany w 1828 r. przez żydów pochodzenia niemieckiego, którzy przybyli tu po Zakupie Louisiany w 1803 r. Znajdował się on na terenie ówczesnego miasteczka Lafayette i przetrwał do 1957 r. Szczątki zmarłych przeniesiono na Hebrew Rest Cemetery w Gentilly, przy Elysian Fields Avenue. Hiszpańscy i portugalscy Żydzi założyli drugi cmentarz dla swoich zmarłych. Znajduje się on w bloku 4900 przy Canal Street.
Polscy Żydzi również mieli swój cmentarz w Nowym Orleanie. Gates of Prayer Cemetery znajdował się w bloku 4800 przy Canal Street. Znajduje się na nim miniaturowa latarnia morska - pomnik konstruktora Lighthouse for the Blinds, który ma tu swój grób. W mieścia znajduje się jeszcze kilka innych żydowskich cmentarzy: Beth Israel, Chivra Thilim, Ahavas Sholam, Anshe Sfard, Jewish Burial Rite.