Grand Canyon Village powstała w miejscu, skąd rozciągają się najwspanialsze widoki po tej stronie kanionu. Oprócz punktów widokowych, niezwykłe panoramy są też widoczne z większości budynków, zwłaszcza tych najstarszych, kiedy dziewiczy teren kanionu był dopiero zagospodarowywany. Powstające wtedy zaplecze miało styl, ich twórcy - legendarna Mary Colter, Fred Harvey i inni - stworzyli dla parku całkiem nowy, unikalny styl architektoniczny, naśladowany później i powtarzany w całej Ameryce i w wielu innych krajach. Ale to było w czasach, kiedy do kanionu przyjeżdżało się dyliżansem albo pociągiem z Williams i nie na 3 godziny w przerwie pomiędzy zwiedzaniem Tamy Hoovera i Las Vegas, ale na tydzień, albo dwa. W wiosce jest kilka punktów, które turyści na ogół widzą jako pierwsze - i często jedyne. Autokary wysadzają ich przy Visitor Center, na wschodnim krańcu wioski, tuż koło Mather Point i Yavapai Point i wielu z nich wystarczają tylko te dwa. My doradzamy spędzić trochę czasu na każdym, o ile to tylko możliwe a plan wycieczki nie jest aż tak napięty. Punktów widokowych jest w wiosce - oprócz widoków z budynków i hoteli - zaledwie kilka, każdy unikalny i niezwykły (zobacz mapę).
Mather Point - South Rim Trail, Grand Canyon Village Zdjęcie: Max Richard
Grandeur Point
Widok z Grandeur Point Zdjęcie: National Park Service - Grand Canyon
Ten punkt widokowy jest rzadko zaznaczany na mapach kanionu, ponieważ zaledwie kilkadziesiąt metrów na wschód jest Yavapai Point, gdzie można zaparkować samochód i zwiedzić muzem geologiczne. Wielu turystów dojeżdżających tu autem albo autobusem nawet o nim nie wie. Jeżeli jednak idziesz pieszo, asfaltowa ścieżka doprowadzi cię prosto do tego wystającego ze ściany kanionu skalnego wystepu. Patrząc na zachód, widać stąd przeciwległą stronę Garden Canyon, całą trasę Bright Angel Trail wzdłuż Garden Creek, Indian Garden Campground i zakończenie trasy na brzegu Colorado. Widać też wyraźnie całą trasę od Indian Garden do Plateau Point, jednego z najpopularniejszych miejsc wśród fotografów. W 1922 roku dwóch śmiałków, pilot aeroplanu R.V Thomas i fotograf E.L Kolb wylądowali na Plateau Point i wystartowali z niego pokrytym płótnem, drewnianym dwupłatowcem przechodząc do historii jako pierwsi - i jedyni - ludzie, którym udało się wylądować na dnie Wielkiego Kanionu Colorado i przeżyć. Wschodnia strona jest częściowo zasłonięta urwiskami i skałami tworzącymi sąsiedni Yavapai Point, ale dobrze widać stąd Pipe Creek i setki wzniesień, skał i kanionów północnej krawędzi. Dalej, na najwyższym poziomie przeciwległego brzegu rozciąga się pokryta gęstym lasem rónina North Kaibab (zobacz mapę).
Yavapai Point
Widok z Yavapai Point zimą Zdjęcie: National Park Service - Grand Canyon
Przy Yavapai jest średniej wielkości parking, ale dłuższe pojazdy, kampery i autobusy nie mogą tu parkować. Większość turystów dociera tu pieszo, Yavapai jest bowiem bardzo blisko Visitor Center i Mather Point nieco dalej na wschód, albo autobusem linii żółtej. Yavapai Point ma dodatkową atrakcję, zbudowaną na krawędzi skarpy stację obserwacyjną i muzeum geologiczne, skąd można widzieć szeroką panoramę kanionu. Widok jest podobny jak z Grandeur Point, ale szerszy i niezasłonięty z żadnej strony wystającymi skałami jak w innych punktach. Yavapai Point to najdalej na północ wysunięty fragment południowej ściany kanionu, najbliższy rzeki Colorado. Bezpośrednio na wprost jest ujście Pipe Creek i mini-plaża nad Colorado, gdzie kończy się Bright Angel Trail. Widoczny jest też prawie cały South Kaibab Trail, Mather Point i Oooh Aah Point na wschód i Maricopa, Powell i Hopi Points na zachód od Yavapai. Dalej na wschód przy dobrej pogodzie można zobaczyć ukształtowanie terenu aż do Desert View. Z Yavapai Point widać też trzy wielkie kaniony wyrzeźbione przez strumienie wypływające z północnej ściany Wielkiego Kanionu: Bright Angel Canyon bezpośrednio na wprost, Clear Creek parę mil na wschód i Trinity Creek na zachód (zobacz mapę).
Mather Point
Mather Point widziany z Yaki Point Zdjęcie: National Park Service - Grand Canyon
Wszystkie pojazdy wjeżdżają do Grand Canyon Village przy Visitor Center i większość turystów zaczyna swoją wizytę właśnie tu. Trafiają od razu do Mather Point, przeważnie zanim jeszcze zwiedzą cokolwiek innego. Dlatego właśnie Mather Point to najbardziej zatłoczony kawałek skały w Ameryce, chociaż inne punkty oferują lepsze widoki i szersze panoramy. Ale trzeba na nie więcej czasu. W 2010 roku droga biegnąca przy samym Mather Point oraz parking dla samochodów, zostały przesunięte poza Visitor Center i do punktu widokowego jest teraz trochę dalej. Zmiana jest częścią ambitnego planu ograniczenia prywatnych samochodów i zastąpienia ich autobusami przywożącymni turystów z terminalu w Tusayan (linia fioletowa), gdzie zbudowany duży parking. Visitor Center jest teraz końcowym przystankiem nowej linii. Liczba turystów odwiedzających Wielki Kanion stale rośnie, w parku zaczyna brakować miejsca na nowe parkingi, a te które już są z trudem mieszczą wszystkie pojazdy, zwłaszcza w sezonie. Publiczne, bezpłatne autobusy obsługujące cztery linie w Grand Canyon Village zdały egzamin celująco, przyczyniając się do dużego ograniczenia ruchu samochodowego. Poprawiło to bezpieczeństwo w wiosce i ograniczyło wyziewy milionów samochodowych silników.
Mather Point to dwa, wąskie skalne występy ogrodzone solidną, stalową barierą z drucianą siatką. Powierzchnia na obydwu punktach jest wyrównana i wybetonowana. Władze parku zabraniają wychodzenia poza barierki, ale wciąż jest pełno śmiałków "zdobywających" wielkie głazy poza nimi. Widok jest nieco bardziej ograniczony niż z Yavapai Point, który zasłania dużą część kanionu od zachodu, ale widać stąd doskonale ogromny odcinek północnej krawędzi kanionu i mesę ze schroniskiem Grand Canyon Lodge na North Rim, tam gdzie kończy się droga numer 67. Widoczne są duże odcinki tras Bright Angel i South Kaibab oraz odinek 72-milowego szlaku Tonto. Na wschód od Mather Point widać też wielki łuk skręcającej tam na północ rzeki Colorado i brzeg kanionu na wschód od Desert View. Mather Point, podobnie jak Yavapai, to jedno z najlepszych miejsc do obserwowania (i fotografowania) wschodu słońca, które są inne o każdej porze roku i przy różnej pogodzie.
Mather Point jest miejscem osobliwej tradycji: każdego roku odprawiane są tu nabożeństwa wielkanocne o wschodzie słońca. Tradycja sięga 1902 roku, kiedy młody ksiądz, którego imię utonęło gdzieś w mrokach dziejów, przybył tu z Prescott, Arizona po dwudniowej podróży na koniu i odprawił pierwszą mszę. Wydarzenie zostało rychło zapomniane, ale odtworzyli je działacze kilku lokalnych kościołów różnych denominacji w 1935 roku. Nabożeństwa są odtąd odprawiane co roku i przyciągją tłumy świętujących zmartwychwstanie Chrystusa chrześcijan z całego świata.
Nazwa punktu pochodzi od nazwiska. Stephen Mather był bogatym przemysłowcem, milionerem działającym w przemyśle wydobywczym (borax) i zapalonym wędrowcem. Uwielbiał podróże i piesze wędrówki po trudnych, górskich trasach. Był gorącym orędownikiem wydzielania i ochrony enklaw przyrody - parków - i stworzenia federalnej agencji zarządzającej tymi obszarami. W maju 1917 roku Stephen Mather został pierwszym dyrektorem Grand Canyon National Park (zobacz mapę).
Pipe Creek Vista
Widok z Pipe Creek Vista Zdjęcie: National Park Service - Grand Canyon
Pipe Creek Vista to mały punkt, a właściwie miejsce między Mather Point a początkiem szlaku South Kaibab, skąd widać początek głębokiego kanionu Pipe Creek. Nie ma tu parkingu, są tylko dwa wyznaczone miejsca do parkowania na kilka samochodów, każde na poboczu drogi, oraz samo pobocze, na którym samochody zatrzymują się na kilkanaście minut. Są tu trzy punkty widokowe, z których widać niewiele, po obu stronach widok zasłaniaja masywne ściany kanionu Pipe Creek. Widać jednak fragment czerwonej ściany przeciwległego brzegu Wielkiego Kanionu, trochę jak przez dziurkę od klucza, ale za to ogromną. Jest tu przystanek żółtej linii autobusowej (zobacz mapę).
Yaki Point i South Kaibab
Widok z Yaki Point Zdjęcie: National Park Service - Grand Canyon
Zaledwie kilka mil na wschód od Grand Canyon Village, łatwych do pokonania na piechotę widokowym szlakiem nad samą krawędzią kanionu, Yaki Point jest jednym z rzadziej odwiedzanych miejsc na południowej krawędzi. Autokary wycieczkowe wysadzają turystów przy Visitor Center, prawie wszyscy zaczynają więc wizytę w parku od Mather Point. Idą później dalej na wschód, gdzie są wszystkie atrakcje, najważniejsze, historyczne miejsca Grand Canyon Village i kilka punktów widokowych. Większość wycieczek organizowanych przez biura podróży z Las Vegas to jednodniowe wypady, w których "upycha" się jak najwięcej atrakcji: widoki, nowy most na rzece Coloradao, tamę Hoover'a, a nieraz jeszcze Horseshoe Bend i co się da. Dlatego uczestnicy takich wycieczek nie mają czasu pójść ani dalej na wschód do Hermits Rest, ani w drugą stronę, do Yaki Point, chociaż można tam dojechać bezpłatnym autobusem. Nawet autokary wjeżdżające do parku od wschodu, zatrzymują się na krótko przy Desert View Watchtower po czym spieszą do wioski nie zatrzymując się nigdzie po drodze. Nie ma zresztą gdzie, przy większości punktów widokowych pomiędzy Village a Desert View nie ma parkingów dla autokarów, a małe place mieszczą najwyżej po kilka samochodów osobowych.
Yaki Point to ostatni przystanek linii żółtej, autobusy zatrzymują się też nieco wcześniej, przy początku szlaku South Kaibab. Kilka lat temu uznano małe parkingi przy Kaibab Trail i przy Yaki Point za zbyt małe i niebezpieczne dla coraz wiekszej liczby pojazdów i postanowiono o ich zamknięciu. Trzykilometrowy odcinek od Desert View Drive do Yaki Point jest odtąd zamkniety dla samochodów i autokarów, do obu miejsc można tylko dojechać bezpłatnym autobusem albo dojść na piechotę.
Yaki Point leży na osobnym występie skalnym wystającym daleko ze ściany kanionu, dlatego rozciąga się stąd całkiem inny widok niż z Mather, Yavapai i Grandeur. Patrząc na zachód, widoczne są strome klify południowej krawędzi i końcowy odcinek Bright Angel Trail, kawałek Tonto Trail i prawie cały South Kaibab Trail. Na wschód rozciąga się szeroka panorama całego łuku rzeki Colorado skręcającej na północ przy Desert View. Panoram z Yaki Point jest najszersza ze wszystkich punktów widokowych na południowej krawędzi.
Schodzący w dół do rzeki Colorado Bright Angel Trail był przez wiele lat przywatną własnością jeszcze długo po tym, jak kanion stał się parkiem narodowym. Właściciel traktu, w różnych okresach businessman, właściciel kopalni, hotelu nad kanionem, poliytyk i senator, Ralph Cameron, nie pozwalał na bezpłatne korzystanie z niego nawet pracownikom i funkcjonariuszom parku ani żołnierzom specjalnych jednostek dostarczającym zaopatrzenie ludziom pracującym przy konserwacji kanionu i brzegów Colorado, sadzeniu drzew, itd. W czasach Wielkiej Depresji w ramach programu zatrudnienia prezydenta F.D. Roosevelt'a, w parku pracowało kilkanaście grup robotników. Początkowo korpusy dostarczające zaopatrzenie dla robotników stacjonowały w Fort Huachuca, skąd dowożono je ciężarówkami nad kanion. W 1925 roku zarząd parku postanowił o budowie własnego traktu w okolicach Yaki Point, prowadzącego w dół aż do rzeki i umożliwiającego w miarę sprawny transport i dostawy zaopatrzenia. Przez kilka lat ludzie z jednostek zaopatrzeniowych mieszkali na stałe w barakach przy Yaki Point. 50 mułów, 10 koni i kilkunastu ludzi schodziło w dół każdego dnia dostarczając węgiel na opał, pocztę i żywność pracującym tam ekipom. Przez cały ten okres, pomimo upałów, śniegu, lodu i burz, grupy transportowe nie opuściły ani jednego dnia, dostarczając zaopatrzenie w najtrudniejszych warunkach. Trakt, nazywany początkowo Yaki Trail, przemianowano na South Kaibab Trail (zobacz mapę).
Ooh Aah Point
Ooh Aah! Point widziany z South Kaibab Trail Zdjęcie: National Park Service - Grand Canyon
Ci, którzy widzieli Grand Canyon mówią, że nic, żadne słowa nie są w stanie opisać tego fenomenu i żadne zdjęcie, ani nawet seria zdjęć, pokazać jego monumentalnego piękna. Żadne miejsce w Wielkim Kanionie nie potwierdza tych słów lepiej od tego co zobaczysz z małej wystającej skały, którą ktoś oczarowany urokiem tego miejsca, nazwał Ooh Aah! Do Ooh Aah Point trzeba zejść prawie dwie mile w dól wąskim zygzakiem początkowego odcinka szlaku South Kaibab wyciętego we wschodniej ścianie kanionu Pipe Creek. Szlak wiedzie dookoła Yaki Point i w punkcie widokowym otwiera się cała panorama wschodniej ściany Wielkiego Kanionu. Nie jest to łatwa trasa, przez znawców jest zaliczana do tras o średniej skali trudności, zejścia do Ooh Aah nie polecamy więc każdemu. Żadnego szlaku w Grand Canyon nie polecamy zresztą każdemu, wszystkie są wymagające, trudne i często niebezpieczne. Na szczęście Ooh Aah jest stosunkowo blisko, ale i tak nie jest to zwykła przechadzka w parku, jak sądzi wielu ludzi. Wycieczka do tego punktu widokowego to co najmniej 2 godziny, a powrót z powrotem na górę jest szczególnie trudny, zwłaszcza dla osób starszych. Widok z tego miejsca jest jednak niezwykły. Kiedy jesteś już tam, na małej wystającej skale, skąd rozciąga się wspaniały widok w dół i z drugiej strony w górę, wiesz, że zejście tu było warte wysiłku. Nigdzie, w żadnym punkcie widokowym na krawędzi nie czuje się ogromu i majestycznego piękna Wielkiego Kanionu tak jak tu. Dopiero pomiędzy skałami i pionowymi ścianami daje się w pełni poczuć potęgę sił natury, które są w stanie wykonać tak niezwykłe, gigantyczne dzieło.
Pamiętaj, Ooh Aah to nie jeszcze jeden punkt przy wygodnej alejce. Musisz być przygotowany tak, jakbyś miał pokonać cały pieszy szlak. Mieć stosowne buty, ubranie i przede wszystkim dużo wody. Wszystkie szlaki są niebezpieczne, wszędzie trzeba mieć oczy szeroko otwarte i być szczególnie ostrożnym. W niektórych miesiącach, głównie w jesieni, wiosną i w zimie, szlak bywa wręcz zatłoczony. Turystów mijają też czasem karawany transportowych mułów i koni, którym trzeba ustąpic miejsca. Wymijanie innych turystów na wąskim szlaku, z których prawie wszyscy zajęci są rozmową, śmiechem i robieniem selfies nad przepaścią, bywa bardzo niebezpieczne, o czym ostatnio tragicznie przekonała się pewna mieszkanka Florydy. Jeżeli jednak nie dajesz się ponieść fantazji za daleko, nie zaryzykujesz życia dla ładnego ujęcia na Instagram, to Ooh Aah wynagrodzi ci twój wysiłek z nawiązką.
Niektórzy nasi czytelnicy uznają może moje ostrzeżenia za przesadzone, w końcu miliony ludzi pokonują te szlaki i odwiedzają inne, jeszcze bardziej niebezpieczne miejsca, a wypadki należą przecież do rzadkości. To prawda. Fakt, że jest tak niewiele wypadków na tak wielką ilość ludzi to prawdziwy cud, ale żaden z nich nie powinien się nigdy wydarzyć. Żaden. Wtedy byłby to rzeczywiście prawdziwy cud. Czytam dziesiątki opisów, wspomnień, blogów i dyskusji o szlakach, trasach, zdobywaniu gór i niedostępnych miejsc. Opisy ludzi młodych prawie zawsze bagatelizują niebezpieczeństwo, nawet o nim nie wspominają w swoich wpisach. Ostrzegają ludzie starsi. Pamiętaj, wśród ofiar tragicznych wypadków w parkach, zdecydowanie przeważają młodzi ludzie (zobacz mapę).